.Pierwsza wiosenna kolejka MLM nie przyniosła zaskakujących rezultatów, już w pierwszych spotkaniach widać, kto dobrze przygotował się do rundy, a kto zimę po prostu przespał. Trochę roszad w składach, trochę zamieszania, niektórym nogi przymroziło. Zapraszamy do relacji!..
ZDJĘCIA
Na pierwszy ogień idzie starcie Zatorza z FC Albatros, obie drużyny po jesieni w sporych tarapatach, bez błysku i gdzieś daleko z tyłu. Zatorze po fuzji z SBW wzbudza ciekawość, niezła mieszanka. FC Albatros, hmmm zagadka, grają dobrze, ale ciągle czegoś brakuje. Pierwsza połowa trochę na stojąco, ale z przebłyskami, bramka za bramkę, Albatrosina przerwę schodzili z przewagą jednej bramki, 4 : 3. Pierwsza połowa to też, bardzo nieprzyjemne wydarzenie, bramkarz Zatorza Hubert Kałowski, podczas jednej z interwencji fatalnie wylądował i prawdopodobnie złamał nogę, współczujemy i życzymy szybkiego powrotu do zdrowia... W drugiej części gra nabrała tempa, obie ekipy pokazały charakter i sporo umiejętności, działo się dużo, było ciekawie i dobrze się na to patrzyło. FC Albatros uzyskało przewagę trzech bramek, ale Zatorze nie zamierzało tak po prostu się poddać i rozpoczęło szaleńczą pogoń. Doszli rywala na jedną bramkę jednak na więcej zabrakło czasu. Mecz skończył się wynikiem 9 : 8 dla FC Albatros. Obie drużyny trzeba pochwalić za wolę walki i zaangażowanie. Albatrosi w końcu się trochę odbili, a Zatorze pokazuje to co zawsze ich cechowało, walka do ostatniej minuty, to dobry znak na przyszłość, bo jak dojdzie zgranie, mogą zagrozić każdej ekipie! 4 bramki dla Albatrosów zdobył, Mateusz Kozłowski! 3 dla Zatorza Adrian Pazura!
Kolejne spotkanie to pojedynek Ekipa 76 vs Awenta, można powiedzieć mecz podwyższonego ryzyka, Ekipa gra twardo nieustępliwie, podobnie jak Awenta, tego dnia było podobnie. Pierwsza połowa niezwykle wyrównana akcja za akcje jednak brakowało skuteczności i wykończenia, celowniki trochę się poprzestawiały, ale też bramkarze obu drużyn dawali radę. Na boisku trochę nerwów pyskówek, ale bez większych ekscesów. Do przerwy mieliśmy remis 1 : 1, można powiedzieć, że sensacja wisiała w powietrzu, bo ekipa miała swoje szanse. W drugiej części Awenta lepiej, jakby złapała rytm, akcje były składniejsze i zaczynało to wyglądać dobrze, Ekipa nie odpuszczała i walczyła o każdą piłkę, brakowało trochę szczęścia i skuteczności. Ostatecznie po zaciętym meczu Awenta zwycięża 6 : 3. Na wyróżnienie zasługują w Ekipie Michał Stępień, a w Awencie Patryk Halaburda.
Mecz Sami Swoi vs Moto Tir Józefów, nie przyniósł spodziewanych emocji, niestety…Co prawda graczom Team Józefów nie można odmówić ambicji, to jednak nie był to ich dzień. Zmotywowani i pewni swego Sami Swoi od początku przeważali, grając ładnie dla oka i skutecznie. Po prostu robią to co im najlepiej wychodzi, spokojnie rozgrywają, dużo ruchu, by w pewnym momencie znaleźć lukę, przyspieszyć i zadać cios. Do przerwy 6 : 1 dla Swojaków, wydawało się, że już jest po meczu, ale jak pisałem Team Józefów gra ambitnie, do końca. W drugiej połowie zadowoleni z wyniku Sami Swoi na spokojnie, trochę odpuścili, co od razu przełożyło się na wynik, bo zdobyli tylko 3 bramki przy 4 graczy z Józefowa, co i tak dało im pewne zwycięstwo. Świetne spotkanie kreatora wielu akcji Kamila Kuczerenki oraz Kamila Nalewki zdobywcy 4 bramek! Ostatecznie 9 : 5 dla Swojaków, którzy podtrzymują zwycięską passę.
Ostatni mecz Królewscy vs Canarinhos, dwie mega pozytywne ekipy, ale też twarde i nieustępliwe na boisku. Wszyscy byliśmy ciekawi czy zapowiedzi Królewski o powrocie na tron się sprawdzą i faktycznie w składzie mobilizacja, a na boisku pełna koncentracja i zaangażowanie. Kanarki też dobrze początek to kilka groźnych akcji z jednej i drugiej strony, ale tempo meczu naprawdę dobre. Królewscy, świetnie w obronie, ruchliwi z przodu, ktoś tu pograł w zimę. Świetnie spisywał się bramkarz Canarinhos, ratując wielokrotnie swoją drużynę. O pierwszej bramce muszę napisać, bo do teraz zastanawiam się jak on to wcisnął, Kamil Klimek prawa strona, ostry kąt, obrońca obok i bramkarz przy słupku, a jednak piekielnie mocny strzał i piłka mieści się na krótkim słupku, ajjjjj to było ładne. Chociaż pierwsza połowa była w miarę wyrównana, to Kanarki nie zdołały nawet strzelić bramki, a Królewscy dołożyli jeszcze dwie. W drugiej połowie, no cóż Królewscy pokazali na co ich stać, mnóstwo akcji, dobre tempo i skuteczność. Dołożyli jeszcze 5 bramek, nie tracąc żadnej, to w MLM niezwykle rzadkie. Początek królewskich rewelacyjny, postraszyli, 8 :0 . Kanarki czeka sporo pracy.
Pierwsza kolejka kolejny raz pokazuje jak duży potencjał drzemie w lidze i jak ciekawie może jeszcze być. Zapraszamy już za tydzień!