Powrót po przerwie świątecznej dla wielu nie był łatwy, chyba większość z Was przyzna, że można wypaść z rytmu. XIX kolejka nie przyniosła jakiś sensacyjnych rozstrzygnięć, ale emocji nie brakowało.
Zaczynamy od meczu FC Albatros vs Zatorze, który zapowiadał się znakomicie, biorąc pod uwagę zarówno formę Albatrosów, jak i umiejętności, które prezentują obydwa zespoły. Albatrosi zwarci i gotowi, nastawieni na sukces, Zatorze ze znanym i luzem i spokojem. Pierwsza połowa to niezłe widowisko, obie ekipy grały szybko, składnie jednak to Zatorze popełniało mniej błędów i przede wszystkim było skuteczniejsze! Po pierwszej połowie Zatorze prowadziło 4 : 2. W drugiej części, mecz wyglądał bardzo podobnie, to nie był dobry dzień dla Albatrosów, za to Zatorze robiło swoje i wszystko wskazuje na to, że wracają na dobre tory. Po dobrym meczu Zatorze zwycięża 7 : 3! Albatrosi w tym meczu zawiedli, ale mamy nadzieję, że nie odpuszczą i dalej będą zdobić ligę swoją grą.
Moto Tir Józefów vs Awenta Mińsk Mazowiecki. Przed meczem jedno było wiadomo, trudno będzie komukolwiek w lidze przeciwstawić się świetnie grającej drużynie Awenty. Pomimo, że Moto Tir weszło na wyższy poziom i naprawdę robią gigantyczne postępy, to na Awentę może to nie wystarczyć. Faworyci grali spokojnie, nie forsując tempa, ale za to dokładnie z minimalną ilością błędów. Na spokojnie kontrolowali przebieg meczu, przyspieszając w odpowiednich momentach i zdobywając bramki, do przerwy 3 : 1. Druga część była bardziej wyrównana, gracze Moto Tir ambitnie, bez kompleksów. Stracili tylko jedną bramkę i mecz kończy się wynikiem 4 : 1 dla Awenty!
Ekipa 76 vs Żaglówki od zawsze były to twarde mecze, gdzie Ekipa stawiała rywalom wysoko poprzeczkę, tym razem był to inny mecz. Żaglówki od początku kontrolowały grę, nie dając Ekipie pograć, obrona co i raz nękana była akcjami, a na kontry nie było po prostu miejsca. Po pierwszej połowie 3 : 0 dla Żaglówek. W drugiej części gra wyglądała niemal identycznie. Spokój i opanowanie w szeregach Żaglówek i swego rodzaju bezsilność Ekipy! Mecz zakończył się wynikiem 5 : 1 dla Żaglówek!
Eurotherm Walencja vs CArtpoland Canarinhos, ktoś kto z boku patrzył na ten mecz, mógł mieć wrażenie, że chłopaki spotkali się na boisku, aby dla zabawy trochę pokopać, dużo śmiechu, luźna atmosfera. Walencja w końcu grała naprawdę ładnie i skutecznie, chyba po prostu się zgrali. Kanarki, też nieźle, ale piekielnie nieskutecznie. W pierwszej części wyraźna przewaga Walencji i do przerwy prowadzenie 5 : 2. W drugiej połowie zrobiło się na boisku dużo miejsca, oglądaliśmy mnóstwo akcji ofensywnych i kilka naprawdę ładnych bramek. Ilość słupków ze strony Kanarków trudno policzyć, za to w Walencja wykorzystywała nawet "prawie niemożliwe" okazje! dobry mecz Piotra Gąsiora i Rafała Szuby, którzy zdobyli po 3 bramki. W Kanarkach pierwsze skrzypce grał Patryk Halaburda!
Mecz Partner Grzebowilk vs Nankatsu. Partner z jednym zmiennikiem, trochę lekceważąco, a może to powód tego, że szanse na kolejne mistrzostwo zmalały? Nankatsu na początku też w okrojonym składzie jednak dotarły posiłki i wydawało się, że Partner ma problem, bo nie dość, że okrojony skład, to jeszcze nie ten najmocniejszy. Pierwsza połowa mimo przewagi liczebnej Nankatsu zdecydowanie dla Partnera, który grał pewniej i składniej, trudno powiedzieć co jest z ekipa Nankatsu, ale grają dobrze, tylko nie strzelają bramek...Do przerwy 3 : 1 dla Partnera. Druga połowa, to świetna gra Partnera i nieskuteczność Nankatsu. Bezsilność w ofensywie i błędy w obronie. Ostatecznie 5 : 1 dla Partnera!
Wataha vs Sami Swoi, Swojaki bez zmienników, Wataha z dobrą frekwencją zapowiadało się, że mogą sprawić niespodziankę. Początek wyrównany, nerwowa gra i sporo błędów po obu stronach. Wynik otworzyła Wataha ładnym strzałem z dystansu, to były dobre złego początki. Kilka głupich błędów w obronie i po chwili Sami Swoi wyrównują. Świetny mecz rozgrywał Dariusz Klepacki, który przytrzymywał piłkę, dobrze się zastawiał i zagrywał dobre piłki kolegom. Do przerwy Sami Swoi prowadzili 2 : 1. W drugiej części bardzo podobnie, Wataha bez pomysłu i przekonania, Sami Swoi twardo, skutecznie odcinali od podań napastników do tego grali składnie i stwarzali zagrożenie. Pewne zwycięstwo Swojaków 6 : 2. Wyróżnić trzeba Dariusza Klepackiego, który zaliczył 3 asysty i dwie bramki oraz Kamila Nalewkę, który zdobył 3 bramki!
MiszMasz vs SBW, że SBW ma piekielnie mocną ofensywę, wiadomo nie od dziś, że MiszMasz nie przekonuje swoją grą też, ale taki brak organizacji w obronie i porozumienia na boisku to widok rzadki...SBW w pierwszej połowie po prostu rozbiło MiszMasz, gnębiąc ich co chwila świetnymi akcjami, swoboda, polot i radość z gry, do tego pewnie w obronie co dało do przerwy wynik 7 :0. W drugiej części podobnie MiszMasz nie miał pomysłu i nie stworzył nawet przez chwilę zagrożenia graczom SBW, co prawda zdobyli 3 bramki, ale to raczej wynik rozluźnienia w szeregach SBW. ostatecznie 11 : 3 dla SBW. 5 bramek zdobył Adrian Pazura, który umacnia sie na pozycji króla strzelców, śmieszną sytuację widzieliśmy w drugiej połowie, po jednym ze strzałów Rafała Peciaka na bramkę MiszMasz, z linii bramkowej piłkę wybił właśnie Adrian Pazura, czyżby obawiał się zajmującego 2 miejsce kolegi :)
Jakby przerw było mało, to przed nami kolejna, czyli majówka, odpoczywajcie i pamiętajcie nie objadajcie się za bardzo. Trzymajcie formę! Do zobaczenia!
