Mińska Liga Mistrzów - strona oficjalna

ZDJĘCIA

Trudno wyróżnić specjalnie jakiś mecz, ponieważ to była naprawdę dobra kolejka, stąd relacja w kolejności ich rozgrywania.

Zaczynamy od pojedynków na orliku przy ulicy budowlanej. Mecz Ekipa 76 vs Awenta Mińsk Mazowiecki, Ekipa 76 na początku sezonu zaskakuje bardzo dobrą dyspozycją. Awenta trochę przytłoczona presją i oczekiwaniami. Pierwsza połowa spotkania niezwykle wyrównana, Ekipa mądrze w obronie, nie odpuszczała krycia, a rywale nie mogli znaleźć sposobu aby sforsować ten mur. Trzeba też przyznać, że 76-szóstki tworzyli ciekawe akcje w ofensywie i to oni na przerwę schodzili z prowadzeniem 2 : 1. Awenta miała o czym myśleć, kapitan w przerwie zmienił bramkarza. Do niebezpiecznej sytuacji doszło pod koniec pierwszej połowy, kiedy to bramkarz ekipy i zawodnik Awenty, zderzyli się w powietrzu głowami, skończyło się złamanym nosem i rozciętą powieką...Panowie szanujcie swoje zdrowie!!! nie gramy o mistrzostwo świata...Druga połowa również wyrównana, ale to Awenta znalazła sposób na rywali, druga połowa na zero z tyłu, zmiana bramkarza z pewnością pomogła drużynie. Ostatecznie po bardzo dobrym meczu Awenta zwycięża 4 : 2 i odnosi pierwsze zwycięstwo w MLM. Ekipę kolejny raz trzeba pochwalić, bardzo dobre spotkanie!

Drugi mecz rozegrały drużyny Watahy i Cartpoland Canarinhos. Początek wyrównany jednak to Wataha stworzyła więcej groźnych sytuacji i objęła prowadzenie, ale tego dnia coś nie grało w obronie Watahy brak dwóch podstawowych obrońców dał się odczuć...z przodu za to brak skuteczności, pierwsza połowa zakończyła się wynikiem 4 : 2 dla Kanarków, które rozgrywały dobre zawody. Świetnie w obronie spisywał się Jakub Michałowski, niejednokrotnie przerywając akcje rywali. Druga część spotkania zaczęła się od mocnego uderzenia Watahy, która odrobiła straty i zbliżyła się na jedną bramkę do rywali, kiedy wydawało się, że poczuli krew i nic ich nie zatrzyma, kolejna głupia strata i bramka dla Kanarków. Do końca spotkania wynik nie uległ zmianie...5 : 3 dla Cartpoland Canarinhos.

Czas na bardzo ciekawy mecz FC Albatros vs Partner Grzebowilk. Ambitni, młodzi i utalentowani gracze FC Albatros nie zamierzali ustąpić utytułowanym graczom z Grzebowilka. Obie drużyny w mocnych składach. Partner jak zwykle zaczął mocno, konsekwentnie grając Swoje, świetnie w obronie i jeszcze lepiej w ofensywie, Albatrosi trochę gubili się w obronie, ale ich akcje mogły budzić podziw, składne ciekawe kombinacje dużo ruchu i znów ten sam błąd...brak skuteczności, który doprowadził do wyniku 5 : 2 dla Partnera w pierwszej części spotkania. Druga połowa wyglądała bardzo podobnie, z jedną zasadniczą różnicą zawodnicy  FC Albatros zaczęli trafiać i przez cały czas gonili rywali, Partner wyraźnie czuł oddech na plecach, bo naprawdę niewiele brakowało, a wynik mógłby być całkiem inny. Ostatecznie 9 : 6 dla Partnera, dobry mecz w wykonaniu Alana Mląckiego zdobywcy 3 bramek i wracającego na boisko po kontuzji Jarosława Wilka, który strzelił 4 bramki i tego dnia poprowadził zespół do zwycięstwa! W Albatrosach na wyróżnienie zasługuje Pavel Rafalovicz zdobywca 3 goli.

Ostatni mecz z budowlanej to MiszMAsz kontra Moto Tir Jóżefów. Spotkanie nie stało na rewelacyjnym poziomie, ale jednego obydwu drużynom odmówić nie można, woli walki. Obie stawiają pierwsze kroki w MLM i kto wie jak będzie dalej. Pierwsza część spotkania wyrównana,akcja za akcję jednak z obu stron brakowało precyzji, dokładności podań i pomysłu na grę. po pierwszej części 2 : 1 dla MiszMasz. Druga połowa podobna, ale trochę więcej negatywów w postaci brutalnych zagrań, których autorami byli głównie gracze z Józefowa...Przez bardzo długo utrzymywał się wynik 3 : 3. Dwie dobre akcje MiszMasz i na 7 minut przed końcem było 5 : 3, wtedy jednak drużyna Piotra Lichoty stanęła czekając chyba na koniec...i to się zemściło, walczący do końca gracze Moto Tir doprowadzili do wyrównania i mieli szansę na zwycięstwo, po ładnym strzale jednego z graczy piłka trafiła w poprzeczkę i według sędziów i większości obecnych wypadła na zewnątrz. Ostatecznie 5 :5, chyba sprawiedliwy wynik.

Teraz czas na mecze z orlika przy "ekonomie".

Pierwsze spotkanie Sami Swoi vs SBW. Pierwsza część spotkania wyrównana, ale początek zdecydowanie na rzecz SBW, którzy grali mądrze w obronie i ciekawie z przodu wychodząc na prowadzenie, Sami Swoi jacyś ospali, ale utrata bramek chyba ich z tego snu wyrwała i zaczęli coś grać, udało im się doprowadzić do stanu 2 : 2. W drugiej części również nikt nie stworzył wyraźnej przewagi jednak to gracze SBW wykazali się większą skutecznością i ostatecznie zwyciężyli 8 : 4, dla Swojaków po dwie bramki zdobyli Kamil Nalewka i Marcin Gugała były gracz Lokomotivu. W SBW dobry mecz w wykonaniu Dawida Komosy strzelcy 3 bramek. Zarówno gracze z Serbinowa jak i Sami Swoi wyglądają dobrze na boisku i mogą liczyć się w walce o najwyższe cele.

Eurotherm Walencja vs Żaglówki, przed sezonem dużo mówiło się o zakończeniu gry przez Żaglówki i całe szczęście się tak nie stało...ta drużyna jest naprawdę świetna i aż miło patrzy się na ich grę. Kolejny mecz i kolejny raz nie dają szans rywalowi, mądrze bronią, wyprowadzają zabójcze akcje w ofensywie. Co prawda Walencja była po meczu w Sulejówku, ale nie wiem czy przy takiej dyspozycji mogłaby zrobić krzywdę Żaglówkom, które już w pierwszej połowie prowadziły 5 : 1. Druga to jeszcze większa dominacja i ostaeczne zwycięstwo 11 : 2. Kolejny świetny mecz i 3 bramki gnębiącego obronę przeciwników Daniela Grabowskiego, ale inny zawodnik Żaglówek w tym dniu zrobił świetną robotę zarówno w obronie jak i dopisując do swojego konta aż 4 bramki to Sławomir Woźniak!!! Walencja tym razem bez szans, ale to dopiero początek zmagań!

Ostatnie spotkanie i jak dla mnie mecz kolejki! Zatorze kontra Nankatsu!! Mistrzowie z Ligi Celestynowskiej z ekipą o wielkich aspiracjach, w której buzuje młodość!!! Przed meczem było wiele spekulacji, że Nankatsu to już nie ta ekipa, że osłabieni i Zatorze zje ich. Ja mówiłem spokojnie oni naprawdę potrafią grać w piłkę, niech tylko przyjadą w pełnym składzie...i nie pomyliłem się. Mecz okazał się dla obu drużyn niezwykle wymagający, pełna koncentracja i walka od początku do końca. Pierwsza połowa akcja za akcję, strzał za strzał jak w walce bokserskiej wszyscy zastanawiali się kto to wytrzyma. Po pierwszej połowie 4 : 4. W drugiej obie ekipy niezwykle zmotywowane i podobnie jak w pierwszej, z tym, że lepiej znieśli presję gracze Zatorza i ostatecznie zwyciężyli 8 : 6. To był naprawdę świetny mecz, wiele pięknych akcji i mnóstwo emocji, walka do samego końca!!! oby takich spotkań jak najwięcej. 3 bramki dla Zatorza strzelił niezawodny Jakub Prus. Nankatsu pomimo porażki, prezentuję się dobrze i mam nadzieję, że nie straci woli walki. Zatorze zaczyna sezon perfekcyjnie.

Dziękujemy za kolejną dobrą kolejkę. Dwie prośby szanujmy swoje zdrowie i mniej dyskusji z sędziami, kolejny raz przypominamy o karach za takie zachowanie. Do zobaczenia za tydzień!!!

• Komentarzy [0]
• czytano: [860]
• DO