9 kolejka była wyjątkowa pod wieloma względami. Wiatr wieje w żagle, naszemu liderowi ekipie Żaglówek, w niedziele silnie wiało co dało odczuć się na boisku i dla nas ten najważniejszy wiatr w żagle, czyli Wasza postawa i ofiarność!!!
Na początku chcemy Wam podziękować, za to, że pokazaliście na czym polega solidarność i czym jest duch sportu!!! Dziękujemy szczególnie Piotrowi Kusiowi z WKS Baza 23, który wyszedł z propozycją organizacji zbiórki dla Pawła Matłacza, bramkarza MKS Mazovia walczącemu o zdrowie po nieszczęśliwym wypadku podczas meczu. Piotr poświęcił swój czas i wytrwale kwestował na wszystkich meczach 9 kolejki. Dziękujemy za każdą złotówkę wrzuconą do puszki, za zdjęcia, dobre słowo. Dla Pawła to wiele tyle osób wyciąga pomocną dłoń, wspiera, pamięta. Głęboko wierzę, że da mu to siłę do walki o zdrowie, że je odzyska i za jakiś czas w pełni sił stanie między słupkami bramki, a to co się stało będzie tylko złym wspomnieniem...DZIĘKI LUDZIE!!! JESTEŚCIE WIELCY!!! Oficjalny wynik zbiórki podamy na dniach, czekamy na środki z licytacji.
Przejdźmy do rywalizacji w 9 kolejce. Zacznę od meczu, który miał być hitem kolejki młoda rozpędzona, przebojem wdzierająca się do czołówki drużyna FC Albatros podejmowała lidera, doświadczoną, świetnie ułożoną i mądrze grającą ekipę Żaglówek. Od początku spotkanie zdominowane przez Żaglówki, bardzo dobre ustawienie, dokładne krycie w obronie nie pozwoliły Albatrosom rozwinąć skrzydeł, świetnie ustawiał obronę Bartosz Różalski niejednokrotnie też wyprowadzając szybkie akcje z głębi pola. Z przodu Żaglówki wprost perfekcyjnie, kolejny rewelacyjny mecz rozegrał Daniel Grabowski, był wręcz nie do zatrzymania. Trzeba przyznać, że młodzież FC Albatros miała problem aby poradzić sobie z silnymi fizycznie graczami Rafała Woźnicy, można powiedzieć, że odbijali się jak od ściany, a największa gwiazda Albatrosów Wiktor Lachowski był szczelnie kryty i tym razem nie poprowadził drużyny po 3 punkty. Do przerwy totalna dominacja Żaglówek i wynik 4:0. W drugiej bardziej wyrównanie, ostatecznie mecz zakończył się wynikiem 6:2 dla Żaglówek. To był prawdziwy pokaz piłkarskich umiejętności, konsekwentnej taktyki i siły ze strony Żaglówek oraz duża lekcja pokory dla Albatrosów. Żaglówki z 1 punktem przewagi prowadzą w tabeli, a Daniel Grabowski strzelając 4 bramki jest pierwszy w klasyfikacji strzelców mając 25 goli na koncie!!!
Teraz po kolei. Partner Grzebowilk vs SBW spotkanie zapowiadało się ciekawie SBW po ostatniej porażce ze Swojakami chciało za wyrwać kolejne punkty, Partner aby myśleć o obronie mistrzostwa musi wygrywać niemal wszystko. Ekipa Partnera zrobiła co do niej należało od początku grali swoje, jak zawsze z dużym zaangażowaniem. Ładna zespołowa gra, szczelna obrona i wzajemne dopingowanie do walki o każdą piłkę. SBW wyraźnie przygaszone bez pomysłu, zdominowane przez rywali. Pierwsza połowa 3:0 dla Partnera. W drugiej gracze w żółtych koszulkach strzelili ich dwa razy więcej i ostatecznie mecz zakończył się wynikiem 9 : 1. Dla Partnera 3 bramki zdobył Kamil Klimek. Partner tym samym utrzymuje pozycję wicelidera.
W tym meczu padła największa ilość bramek w tej kolejce aż 19 goli mogli zobaczyć kibice w spotkaniu STS team vs Kominki Sim Pianka Kuflew. To był naprawdę dobry mecz, dynamiczny z ciekawymi akcjami i walką o każdą piłkę. Bardzo wyrównany mecz wynik na granicy, praktycznie do końca. W STSie wyraźnie pod koniec zabrakło sił, w Kominkach świetnie współgrała ze sobą młodość z doświadczeniem. Kolejny rewelacyjny mecz Daniela Kozika, którego krycie dla obrońców niejednej drużyny jest wyzwaniem. Do przerwy 7:5 dla Pianki. W drugiej części kontuzji doznał podstawowy gracz STSu Michał Dobosz przez co walka o zwycięstwo stała się znacznie utrudniona jednak kolejny raz ciężar gry wziął na siebie Michał Antosiewicz, ale nie dało to tyle by zdobyć 3 punkty. Kominki zwyciężyły 11:8. w Kominkach po 3 bramki zdobyli Daniel Kozik i Sławomir Miernicki,w STSie 3 trafienia Michała Antosiewicza i Marcina Płochockiego.
Sobotę zakończył mecz WKS Baza 23 z Samymi Swoimi i trzeba przyznać, że na to spotkanie warto było czekać. W meczu było wszystko co w piłce każdego urzeka dobre akcje, twarda męska walka, dramaturgia i emocje do końca. Od początku obie drużyny pewnie i sztywno w obronie, Swojaki postawili bardzo wysoko poprzeczkę rozpędzonej Bazie, w ogóle muszę przyznać, że Sami Swoi grają ładną piłkę w tym roku, to prawda, że brylują też w dyskusjach z sędziami, ale widać u nich zgranie, pomysł i konsekwencję. Baza na początku nie mogła poradzić sobie w ofensywie, Swojaki z kolei zmarnowali kilka dobrych sytuacji i tworzyli ich zdecydowanie więcej. Po pierwszej połowie mimo wszystko prowadziła Baza 2 : 1. W drugiej emocje sięgały zenitu, ogólnie w całym meczu zobaczyliśmy aż 4 rzuty karne...Po ostrej i zaciętej walce i dwóch samobójczych trafieniach WKSu przed samym końcem Sami Swoi prowadzili 4:3, z powodu licznych dyskusji i przerywania gry sędzia doliczył jedną minutę i właśnie w doliczonym czasie gracz WKSu został faulowany w polu karnym, do 11 podszedł Rafał Rozbiewski, chłop musi mieć naprawdę nerwy ze stali, bo pewnie zamienił karnego na bramkę i spotkanie zakończyło się remisem 4 : 4. Wyniki z przebiegu spotkania jak najbardziej sprawiedliwy.
Niedziela silny wiatr nie ułatwiał gry i był powodem często śmiesznych sytuacji. Niestety pierwszy mecz został poddany walkowerem Cartpoland Canarinhos nie pojawili się na boisku i Pato Zatorze zdobyło łatwo 3 punkty walkowerem.
W drugim meczu Ekipa 76 podejmowała Lokomotiv. Ekipa tym razem w mocnym składzie, ze swoim najlepszym graczem, więc niektórzy czuli w powietrzu niespodziankę...Od początku jednak Loko wyraźnie zmotywowane, nawet nie zakładając, że mogą oddać tego dnia punkty. Grali rozsądnie, a akcje w ofensywie napędzali Kamil Kuczerenko oraz Rafał Grabowski chociaż tym razem strzelali prawie wszyscy. Tego dnia w Loko widać było ducha drużyny, a gra w końcu mogła się podobać. Dobrze kryty zawodnik Ekipy będący bolączką wszystkich obrońców w lidze Piotr Zadrożny nie mógł sam nic zdziałać, a koledzy tego dnia niespecjalnie mu pomagali. To dziwne, że gdy frekwencja nie dopisuje Ekipa gra dużo lepiej...Po pierwszej połowie i totalnej dominacji Lokomotivu wynik 5:1. w drugiej dla rozpędzona Lokomotywa nie dała się zatrzymać ostatecznie gromiąc Ekipę 76 11 : 3. Loko nie odpuszcza walki o najwyższe miejsce, szczerze to nawet przez chwilę tego nie zakładałem. Ekipa Łukasza Krasuskiego zajmuje 3 miejsce. Świeżaki z 76 za to na końcu tabeli, ale to ich pierwszy sezon i czas zbierania doświadczenia.
Kolejne fajne i ciekawe doświadczenia po już 9 kolejce MLM, jeszcze tylko dwie i zimowa przerwa. Muszę przyznać, że to naprawdę dobry czas. Z uśmiechem i wiatrem w żaglach oddaję Wam kolejną relację. Najlepszego!!!
ZDJĘCIA
