Przeczytaj relację z XX kolejki
Niesamowite widowisko obejrzeli kibice zgromadzeni przy boisku na ulicy Kazikowskiego w niedzielne przedpołudnie. Zatorze rzutem na taśmę wygrało z Żaglówkami 5:3. Pierwsza połowa bardzo wyrównana, ale dzięki świetnej grze w bramce Mateusza Kacprzyka to Zatorze schodziło do szatni z dwubramkową przewagą. W tym fragmencie meczu obejrzeliśmy chyba najładniejszego gola kolejki, strzelcem Sławomir Woźniak, który przepięknym strzałem w okienko pokonał … niestety własnego bramkarza. Druga połowa to zdecydowana przewaga Żaglówek, którym udaję się wyjść na prowadzenie 3:2 i wydawało się, że ekipa Rafał Woźnicy ma już „w kieszeni” trzy punkty. Żaglówki nie wykorzystywały mnóstwa okazji podbramkowych i to się niestety zemściło. Pięć minut przed końcem „Żagle” jeszcze prowadziły, ale ostatnich minut pewnie na długo nie zapomną. Szkolne, wręcz dziecinne błędy sprawiły, że Jakub Prus i spółka strzelają trzy gole i wygrywają spotkanie. Co się stało z Żaglówkami w ostatnich minutach? – chyba sami nie będą potrafili tego wytłumaczyć.
We wcześniejszym spotkaniu Lokomotiv wygrał z Canarinhos też 5:3. Bardzo zacięty mecz, w którym chyba najsprawiedliwszym wynikiem byłby remis, ale przewagę Loko zrobił Kamil Kuczerenko, który świetnymi technicznymi strzałami nie dawał szans obrony Michałowi Sornatowi. Ciśnienia meczu nie wytrzymał zawodnik Canarinhos Paweł Budyta, który został ukarany w końcówce meczu czerwoną kartką i zostaje odsunięty od jednego meczu MLM
Porażki Żaglówek i Canarinhos sprawiły, że w walce o tytuł liczą się już tylko cztery zespoły. Za tydzień liga pauzuje, ale za dwa tygodnie – mega hit kolejki, a może nawet całej rundy rewanżowej – ZATORZE kontra PARTNER. Tego meczy po prostu nie można nie obejrzeć.
Partner zrobił kolejny krok w biegu po mistrzostwo MLM. Tym razem rozbił Silną Wolę aż 16:0. Sześć goli Rafała Pszonki sprawiło, że Tomasz Markowicz nie może czuć się jeszcze królem strzelców, a strata wynosi już tylko trzy trafienia. O grze Sienniczan w tej kolejce lepiej nic nie napisać. Za dwa tygodnie arcy-ważne spotkanie z Silvermanami, kto przegra, będzie „jedną nogą” zdegradowany.
Silvermani nie sprostali beniaminkowi z Kuflewa. Pianka wygrała (również) 5:3, a bohaterem spotkania były zawodnik Lokomotivu Patryk Halaburda, który trzy razy pokonał golkipera „Srebrnych”. Zwycięstwo Pianki byłoby znacznie wyższe, gdyby nie świetna gra bramkarza Krzysztofa Michny.
O krok od sprawienia niespodzianki byli Sami Swoi, którzy w pojedynku z Korsarzami prowadzili 4:2, ale musieli uznać wyższość Piratów przegrywając ostatecznie 6:8. To był chyba najlepszy mecz „Swojaków” w rundzie wiosennej, ale jeżeli weźmiemy pod uwagę tylko wiosenne wyniki to Sami Swoi zamykają tabelę (wspólnie z SBW).
WKS 23 baza wygrała już trzeci mecz z rzędu, a „wojskowi” zapewniają, że to nie koniec dobrej serii i w następnej kolejce z Korsarzami zamierzają ją podtrzymać. Tym razem pokonali 11:4 Hurtsport. Gdyby Daniel Lewkowicz grał tak skutecznie przez cały sezon, pewnie teraz biłby się o koronę króla strzelców. W ostatnich meczach strzelił w sumie już 24 bramki.
W meczu dwóch trzyliterowych drużyn na „S” lepszy STS, który pokonał SBW również 5:3. Serbinów raził nieskutecznością, a STS sprytnie wykorzystywał swoje szansę w grze z kontr-ataku