Przeczytaj relację z III kolejki
Emocje z meczu Zatorze – Sami Swoi można by było podzielić na wszystkie pozostałe spotkania i jeszcze by zostało. To co działo się w sobotni wieczór przy ulicy Budowlanej na długo pozostanie w pamięci zgromadzonych kibiców. Mnóstwo podbramkowych sytuacji, parad bramkarzy, celnych strzałów i przepiękne gole. Zatorze wygrało 2:1, ale tak naprawdę wynik mógł być całkiem inny w obie strony. Ozdobą meczu była bramka Tomasza Płochockiego – piękny wolej oraz decydujące trafienie Jakuba Prusa, który przed strzałem wymanewrował czterech zawodników swojaków. Zatorze tym zwycięstwem potwierdziło, że ten sezon może należeć do nich. Przez całą rundę jesienną poprzedniego sezony drużyna Bartka Gudaszewskiego zdobyła 7 punktów, a teraz już ma 9 punktów po trzech kolejkach. Atmosfera wśród piłkarzy Zatorza jest znakomita, naprawdę widać, że cała drużyna cieszy się z każdego dobrego zagrania kolegi i że wszyscy maja wspólny cel – wygrać, nie ważne kto strzeli bramkę. Dużym wzmocnieniem okazał się bramkarz Mateusz Kacprzyk, który w sobotę bronił wręcz w niewiarygodnych sytuacjach. Cała formacja obronna gra bardzo pewnie (stracone tylko cztery gole w trzech meczach). Oczywiście kibice swojaków mogą powiedzieć, że wynik zapewne byłby inny gdyby grał Paweł Gałązka i Jakub Krzyżanowski, a strzały Dariusza Klepackiego i Tomasza Płochockiego lądowały w bramce, a nie na poprzeczce i słupku, ale to nie zmieni faktu, że trzy punkty zostały przy Zatorzu.
Na inaugurację kolejki pierwsze punkty zdobył beniaminek Silvermens, który po zaciętym spotkaniu pokonał Husarię 8:5. To już trzecia porażka z rzędu Husarii i jeśli za tydzień nie wygrają z Korsarzami czeka ich zapewne strefa spadkowa. U srebrnych wyróżnił się Przemysław Zagórski. Gratulujemy Silvermenom pierwszych punktów w naszej lidze, ale muszą jeszcze popracować nad kilkoma elementami gry, a zwłaszcza rzutami karnymi, których już dwukrotnie nie wykorzystali.
Drugi beniaminek rozgromił Herkulesa Osiny 21:0. Apel do władz Herkulesa, aby wstrząsnąć drużyną, która w poprzednim sezonie miała dwa zespoły w MLM, a na sobotni mecz przyszło ledwo 6 piłkarzy. 21 bramek to i tak najniższy wymiar kary, bo mogło być znacznie więcej. Dzięki tak wysokiemu zwycięstwu Canarinhos zostali nowym liderem, a Paweł Budyta wskoczył na pierwsze miejsce w klasyfikacji strzelców.
Kibice Korsarzy, przecierali oczy ze zdziwienia, bo ich zespół wreszcie zaczął grać na miarę oczekiwać i wygrał 7:1 z SBW Trzeba też podkreślić bardzo kulturalne zachowanie Piratów – nie było żadnych kłótni, wszyscy skupili się na grze i to przyniosło efekt. Tomasz Markowicz udowodnił, że nie zapomniał jak się strzela gole i cztery razy pokonał golkipera z Serbinowa. Udany występ Bartosza Główki, który błysnął kilkoma ciekawymi podaniami.
Niedzielny poranek to dla Silnej Woli nie jest chyba najlepszy termin rozgrywania meczów. Zawodnicy wyglądali na niewyspanych i gładko przegrali Z WKS-em 0:6. Dla 23-ej Bazy to bardzo ważne zwycięstwo, które oddaliło ich od strefy spadkowej.
Partner Grzebowilk rozgromił STS 12;3. Nawet przez chwile wygrana Grzebowilka nie była zagrożona. Do drużyny powrócił Patryk Waszelewski, który sprawił, że ataki Partnera stały się bardziej dynamiczne niż w poprzednich meczach. Za tydzień Partner zmierzy się w meczu kolejki z Lokomotivem. Będzie do potyczka mistrza z wicemistrzem MLM. Przypomnijmy, że w poprzednim sezonie pojedynki były tak wyrównane, że o mistrzostwie zdecydował bilans bramkowy. Emocji na pewno nie zabraknie, zapraszamy wszystkich kibiców.
W ostatnim meczu kolejki Lokomotiv dosyć łatwo pokonał Kominki 7:1. Mecz w pierwszej połowie był bardzo wyrównany, ale w drugiej ekipa Sławka Miernickiego kompletnie opadła z sił, prawie nie stwarzając groźnych sytuacji podbramkowych. Bardzo dobrze zagrała obrona Loko – Marek Ozimek i Kamil Krasuski byli dzisiaj nie do przejścia. W środku pola znakomicie zagrał Kamil Kuczerenko, autor trzech goli.